Jutro się zacznie jazda. Amanda powiedziała jej, że ma zakolegować się z sąsiadem. Oczywiście nie powiedziała tego dosłownie lecz zasugerowała w dość oczywisty sposób mówiąc, że jest uprzejmy, wygadany, ma ciekawe zainteresowania. Ale tak on wyglądał tylko z jej punktu widzenia.
Kate przesadzała ze swoimi reakcjami, ale jest ona tylko niezrównoważoną, dojrzewającą nastolatką. Czyż nie? Hormony buzują. Tak to wszyscy tłumaczą. W końcu ma tyko 15 (w marcu 16) lat.
Godzina 18:57. Kate siedzi na swoim parapecie i patrzy na okolicę. Tak spokojną i piękną.
Słońce chyli się ku zachodowi. Wspomina...
Szczęśliwa. Była szczęśliwa. Mała dziewczynka z warkoczykami patrzy na swoją rodzinę. Ma 6 lat, lecz mimo tego wieku rozumie wiele. Więcej niż inni z jej klasy. Tata często daje jej postrzelać z broni, zabiera ją na wycieczki gdzie dzieją się straszne rzeczy, ale ona nie płacze, nie boi się bo tatuś wie, że ona jest inna niż inne dzieci. Często jej to mówi. Mówi też, że ona kiedyś będzie jak on. Nazywa ją kwiatuszkiem choć ona wcale nie jest delikatna jak niewinne płatki stokrotki. Gdy mamy nie ma do tatusia przychodzi duży pan, który jest miły dla niej, daje jej słodycze i pyta jak w szkole. Ma szklane oko i kilka podłużnych blizn na twarzy. Ale ona się go nigdy nie bała. W przeciwieństwie do Nicol, która płakała wniebogłosy. Przez to mamusia jeździła do cioci Am, za którą Kate nie przepadała. Ale teraz, gdy byli wszyscy razem, tak spokojni, uśmiechnięci i szczerze szczęśliwi z powodu swego towarzystwa uwielbiała i ciocię i dziadków, wujka Thomasa, Anabel i Sama. Wzięła do ręki aparat i uwieczniła ten moment.
Tata z wujkiem rozpalają ognisko, ciocia z mamą śmieją się a łzy ciekną po ich policzkach gdy odchylają się do tyłu, Ana, Sam i Tom biegają dookoła stołu z tak słonecznymi uśmiechami jakie na twarzy dziecka mogą wykwitnąć i dziadkowie, którzy siedzą na drewnianej huśtawce wpatrzeni w siebie jak w obrazki. Wszyscy tak szczęśliwi, tak normalni. To była ostatnia taka chwila prawdziwości. Ostatnia chwila gdy drugi człowiek miał jakiekolwiek znaczenie. Po tym ognisku wszystko stopniowo zaczęło się psuć. Przez kolejne 3 lata wszystko ulegnie radykalnej zmianie. A zwłaszcza życie i psychika Kate. Tej szczęśliwej dziewczynki z warkoczykami, która kochała mamę tatę, siostrę. Tej szczęśliwej dziewczynki z prawie białymi włoskami, która uwielbiała się bawić bronią, biegać z tatą po lesie i rozmawiać z nie odpowiednimi ludźmi. Ta dziewczynka, która zabiła człowieka w wieku 7 lat. Zabiła wtedy po raz pierwszy i nie ostatni.
Słońce zachodzi. Chowa się za domami. Kate ociera samotną łzę spływającą po jej policzku i wstaje. Podchodzi do łóżka i wyciąga spod niego pudełko pełne zdjęć z jej dzieciństwa. Siada na podłodze i je otwiera a na wierzchu znajduję się to pamiętne zdjęcie. Głaszcze twarz matki i siostry szepcąc:
- Pamiętajcie, to wszystko dla was.
Przejrzała resztę zdjęć. Pierwszy dzień szkoły, pierwsze polowanie, wesele cioci, granie dla mamy na organach, przedstawienie "Romea i Julii", kąpanie w basenie z Aną i Samem (Niki miała nogę w gipsie), mama, tata, ona i Niki uśmiechnięci w stronę aparatu siedzą na schodach domku w lesie.
Patrzyła się na zdjęcie przez kilka sekund po czym wrzuciła je z resztą fotografii do pudełka i wepchnęła pod łóżko. Przytuliła swoje kolana i zaczęła się kołysać w przód i w tył próbując odgonić wspomnienia z 15 lipca 2008 roku.
Gdy słońce schowało się za horyzontem dziewczyna wstała nadal próbując uciszyć tak dobrze jej znany głos mówiący w jej głowie w kółko i w kółko Na ciebie jeszcze przyjdzie kolej. Przeszła kilka kółek na środku swojego pokoju ciągnąc się za włosy. Łzy zaczęły jej spływać po policzkach jakby ktoś odkręcił kurek.
Tato! Nie! Mamo! Mamo! Nie! Nie rób tego! Tato! Proszę! Niki! Gdzie jesteś? Niki? Tato nie! Błagam! Nie! Odłóż to! Proszę! Nie, nie, nie! Mamo! Wszystko będzie dobrze. Tak, tak, tak. Tak! Obiecuję Niki!
Wybiegła z pokoju i popędziła na dół porywając klucze i bluzę. Zatrzasnęła drzwi i w biegu ubrała bluzę uważając na rękę. Wsadziła klucze do kieszeni spodni i ruszyła biegiem w stronę starego placu zabaw. Nie miała przy sobie telefonu, ale zbytnio jej to nie interesowało. Po 10 minutach szaleńczego biegu Kate znalazła się u celu. Niebo wciąż różowo- fioletowe dawało nadal delikatne światło. Zaraz i tak włączą latarnie. Dziewczyna podeszła do huśtawki uspokajając swój oddech. Usiadła kierując się twarzą w stronę kierunku, z którego przybyła. Zaczęła bujać swoim ciałem w przód i w tył odpychając się stopami od ziemi. Zimne łańcuchy powoli uzyskiwały "normalną" temperaturę a chłodny wiatr pozwolił Kate na wypuszczenie swoich myśli hen daleko. Gdy się uspokoiła i otarła twarz pozwoliła huśtawce kołysać się własnym, powolnym rytmem.
Siedziała tak do 23:36. Nie wiedziała, że jest tak późno. Po prostu zdecydowała się wrócić do domu. Po 25 minutach spokojnego marszu dotarła pod drzwi swojego lokum. Poszła do kuchni i zrobiła sobie 2 bułki z nutellą ( nie składa bułki więc ma jakby 4 kanapki) i udała się do swojego pokoju. Gdy usiadła na łóżku zdała sobie sprawę, że zapomniała coli. Tak więc klnąc pod nosem wróciła na dół i wzięła nieotwartą butelkę napoju z lodówki. Gdy już pewna, że ma wszystko leżała w łóżku oglądając telewizję jadła bułki. Ok. 1: 13 ruszyła do łazienki gdzie się wykąpała, umyła włosy i ubrała w piżamę. Kładąc się w łóżku włączyła swoją ulubioną playlistę.
- Boże... życz mi powodzenia.
Z tymi słowami na ustach zasnęła.
~~~*~~~
Witam kochani w nowym roku! Chcę Wam na początku życzyć, żeby ten rok był Waszym najlepszym, żebyście osiągnęli Wasze goals, żeby Wasi crushe zauważyli, że jesteście cudownymi osobami, żebyście spotkali swoich idoli i żeby Wasze marzenia się spełniły!
Tak więc przepraszam, że rozdział tak późno, ale po prostu nie wiedziałam jak się do niego zabrać. Następny lub jeszcze następny rozdział będzie w szkole więc akcja zacznie się rozwijać. Dziękuję ponownie za ponad 2000 wyświetleń. To jest po prostu... wow!
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale mam nadzieję, że przed końcem stycznia :)
Trzymajcie się kochani i pamiętajcie o zwiastunie i komentarzach! Za wszelkie błędy przepraszam i proszę o poinformowanie mnie o nich. Piszcie co myślicie!
Do następnego razu xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz