playlist

poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 6

- Kate! Coś ty zrobiła?!- wykrzyknęła Amanda podbiegając do dziewczyny. Z dłoni Kate kapała krew. Dziewczyna nie zdając sobie z tego sprawy wypuściła szklankę i osunęła się na ziemię. Dookoła jej ręki, która spoczywała na ziemi utworzyła się mała, czerwona kałuża. Ciotka upadła przed nią na kolana. Lecz nastolatka nic nie widziała. Wszystko zaczęła jej przysłaniać jasna mgła, którą było widać w jej oczach.
-Kate! Patrz na mnie!- ujęła jej twarz w dłonie. Łzy spływały po jej twarzy.- Kate! Boże święty!
Luckley pobiegła po telefon i zadzwoniła po karetkę. Zjawiła się ona po 30 minutach. W tym czasie dziewczyna powoli odzyskiwała świadomość. Ciotka pojechała za karetką samochodem by miały jak wrócić.
W szpitalu dowiedziały się, że rany są dość głębokie, ale na szczęście szkło nie dostało się do krwiobiegu.
Po badaniach, szyciu i obandażowaniu dłoni, rozmowie z doktorem o powodzie tego zdarzenia oraz przywracaniu w całości Kate do świadomości mogły udać się do domu.
Ręka niesamowicie piekła, ale ból nie był tak męczący przez podanie leków przeciwbólowych i uspokajających.
Podróż była przepełniona ciszą. Atmosfera gęsta, że można było ją ciąć nożem jak w Scoobym Doo.
- Zawieź mnie do Harry'ego.- odezwała się Kate po 15 minutach jazdy.
- Co?
- Słyszałaś. Zawieź mnie do Harry'ego. Proszę.- powiedziała już lekko zirytowana Kate.
- Nie ma mowy. Mamy gościa. Przyjdzie cie poznać. Po to go zaprosiłam. Po za tym masz całą rękę pociętą.
- Rękę, nie nogę. I nie chcę poznać tego kolesia. Jak mnie nie zawieziesz do Harry'ego to sama pójdę.
Amanda skapitulowała. Przed domem Stylesa podała jej jej telefon gdyż wcześniej wypadło jej to z głowy.
- O której wrócisz?- zapytała gdy dziewczyna wysiadała z auta.
- Nie wiem.- odpowiedziała i zatrzasnęła za sobą drzwi ruszając w stronę wejścia.
Samochód odjechał. Kate zadzwoniła dzwonkiem i czekała. Mama Harry'ego otworzyła drzwi i wpuściła dziewczynę do środka mówiąc że Harry jest u siebie.
Kate ruszyła po schodach na górę wpierw ściągając buty. Prosto do tak znanego pokoju. Pomieszczenia, w którym wszystkie smutki zostają wyrzucone z głębin serca na powierzchnię. Pomieszczenia gdzie zawsze może się schować przed całym światem. Weszła bez pukania- bo po co w sumie.
Harry leżał na łóżku na brzuchu z głową ukrytą w zagięciach łokci. Prawdopodobnie spał. Kate nie chcąc go budzić usiadła przy biurku i włączyła laptopa. Trudno było jej działać tylko lewą ręką, ale jakoś dawała radę. Zauważyła, że jest już 14:38.
Jak ten czas zleciał. Masakra. Co ja sobie myślałam. Boże. Czemu tak zareagowałam? Ja pierdole , ale jestem pojebana. To tylko jakiś koleś. Taki "bit creepy"*. Będę w końcu musiała go spotkać. Lepiej później niż prędzej. 
Rozmyślania przerwał jej ruch Harry'ego. Przewrócił się na lewy bok, twarzą do ściany.
Kate nie mogła się skupić na niczym dlatego też bezmyślnie wpatrywała się w pulpit.
- Mówiłem ci chyba żebyś tu kurwa nie wchodziła.- po kilku minutach odezwał się głos lokatego, obracającego się w stronę biurka. Gdy zauważył Kate patrzącą na niego rozszerzonymi, powoli napełniającymi się łzami oczami usiadł.- A. To ty. Myślałem, że matka znowu...
Przerwał zwracając swe oczy na ręce położone na kolanach Kate.
- Co...? Coś ty narobiła znowu?
W tym momencie dziewczyna się rozpłakała i rzuciła na przyjaciela. Leżała na nim łkając w jego ramię. Dawno się tak nie zachowywała, dlatego też to zachowanie zaskoczyło chłopaka.
- Shhhh... Kochanie, cicho. Już dobrze. Powiedz co się dzieje. Przecież jeszcze kilka godzin temu wszystko było ok...
- Tak. Ale weź... Ona go zaprosiła do domu na dzisiaj.
- Tego kolesia?
- Tak. I jak mi o tym powiedziała to mnie tak przeraziło, że zgniotłam szklankę bo naczynia myłam. I ja pierdole... Harry boję się. Nie wiem czego. Przecież to tylko pojebane sny. Tak...? Powiedz, że nie zwariowałam.
- Kate.- powiedział spokojnie ujmując jej twarz w swoje dłonie.- Wariujesz mi.- powiedział z lekkim uśmiechem.- Ale nie moja sprawa. Musisz to sama przełamać. Nie mogę zmienić twojego sposobu myślenia. Nie mogę ci pomóc inaczej jak tylko cie wspierając.
- Znowu naoglądałeś się tych daremnych seriali dla staruszek?- zapytała Kate cicho się śmiejąc.
- Co? Nie... Może.- razem się zaśmiali. Harold zawsze wiedział jak poprawić jej humor. Często jednak robił to nieświadomie.
Dlaczego ona reaguje tak impulsywnie? Jest zbyt gwałtowna. Ten miesiąc ją zniszczył. Gdzie jest ta mega odważna dziewczyna, która płakała tylko na jakichś mdłych dramatach gdy nikt jej nie widział? 
Ją też to zastanawiało. Wie, że się zmieniła. Na gorsze. Łatwo teraz wpadała w panikę, łatwiej się dekoncentrowała. A wszystko przez kilka głupich snów i chłopaka o błękitnych oczach.
Właśnie.
- On już tam jest. Na sto procent. Pewnie kupiła po drodze jakieś ciastka i przeprasza go za moją nieobecność.
- Słońce. Skończ się przejmować...
- Łatwo mówić.- przerwała mu.
- Dasz mi dokończyć?- skinęła głową.- ... choć na chwilę. Zobaczymy jakiś film ok?
- Eh... nie ma nastroju. Na prawdę. Przepraszam cię, za obudzenie. Nie chciałam...
- Nie ma sprawy Kate. Wiesz, że nigdy nie będę miał do ciebie żalu o takie błahostki.
 W swoim towarzystwie, gdy byli sami, nie zgrywali tych osób co przed innymi. Mogli byś sobą. Ale dlaczego publicznie nie byli? Bo wzięli by ich za słabych. Nie mieli by takiej pozycji=i wszędzie jaką mieli teraz. Dzięki tym maską.
Leżeli jeszcze kilka dłuższych chwil.
- Pójdę już do domu.- powiedziała Kate.
- Zawiozę cię.- zaproponował Harry. Dziewczyna wstała i otarła swoją twarz chusteczką zabraną z biurka przeglądając się w czarnym ekranie monitora. Styles siedział teraz nadal na łóżku.
- Nie trzeba. Nic mi nie jest. Dam radę iść.
- Na pewno?
- Tak. Pożyczysz mi słuchawki?
I tak o godzinie 16:07 Kate opuściła dom Harry'ego i ruszyła w stronę swojego.


Godzina 16:36. Dom Amandy i Kate.
  
-Więc będziesz chodził do nas do szkoły?- kolejne pytanie ze strony Amandy nie zraziło Nialla. Nadal się uśmiechał i grzecznie odpowiadał- jak to on. I nadal czekał aż pojawi się dziewczyna z jego snu, ale ona się nie zjawiła od godziny. Spóźnił się na spotkanie. Był tak zestresowany, że źle przeczytał godzinę na zegarze. Ale to było nie ważne. Amanda też spóźniła się kilka chwil przez postój w sklepie.
- Tak proszę pani.- odpowiedział.- Do ostatniej klasy.
- To tak jak moja siostrzenica. Jeszcze raz przepraszam cię za jej nieobecność. Ten incydent z rana wytrącił ją z równowagi.
- Naprawdę nic nie szkodzi pani Luckley. Na pewno będziemy mieli okazję się poznać.
- No tak. Nie myślisz, że to nie mądre przenosić się w ostatniej klasie? No wiesz... Ostatni rok w gimnazjum* oraz egzaminy. Stresujesz się?
- Tak myślę, że jest to dość nie logiczne przenosić mnie w ostatnim roku, ale od małego co kilka lat się przeprowadzamy. Wie pani... tata otwiera nowe firmy i ...
Przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi frontowych. Przeniósł wzrok w tamtą stronę i ujrzał Kate, która stała jak wryta z przerażeniem wypisanym na twarzy i wpatrywała się w niego. Drzwi zamknęły się z lekkim trzaśnięciem a Kate pognała czym prędzej do swojego pokoju. Zatrzaskując za sobą drzwi osunęła się po nich na ziemię. Całe zajście trwało kilkanaście sekund.
- Przepraszam za nią. Mówiłam. Nerwowa. Hah. Pójdę zaparzyć jeszcze herbaty.- powiedziała Amanda wstając. Niall szybko spojrzał na zegar wiszący na ścianie.
- Nie, dziękuję. Muszę już iść. Troszkę się zasiedziałem. Dziękuję za gościnę.- powiedział wstając i podał pani Luckley rękę.
- Oh. Wielka szkoda. No cóż. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wpadniesz.- powiedziała Amanda odprowadzając go do drzwi.
- Na pewno. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
- Do zobaczenia Niallu.



* system nauczania w UK wygląda następująco:
Edukacja przedszkolna - 3-5 lat
Primary School – szkoła podstawowa – obowiązkowy - 5-11 lat
High School / Secondary School – gimnazjum – obowiązkowy - 11-16 lat
Further Education / College – szkoła średnia - do 19 roku życia 
:) 

~~~*~~~
Witam Was kochani po wakacjach! :) Wiem, że ten rozdział w porównaniu do "Wyciętej sceny" jest niczym, ale cóż mogę poradzić. Mam nadzieję, że następne pójdą mi lepiej :)
Pamiętajcie o komentarzach, ankiecie oraz tweetach #KMSpl :)
Dodatkowo tak bez okazji piszcie mi (czy tu w komentarzach czy na tt pod #KMSp)l swoje pomysły na parring :)
Trzymajcie się i do następnego <3

czwartek, 18 września 2014

Powrót

Witam Miśki po wakacjach ;) Jak w szkole? Zadowoleni z planów? Ja nie bo codziennie do 16-17 w szkole hah :( taki żywot.
Organizacyjnie. Ponownie przepraszam za opóźnienie, ale w piątek od rana nie miałam internetu i mi go wczoraj dopiero naprawili.
Następny rozdział powinien być do piątku. Kolejny do końca września a potem myślę, że będą regularnie co 2 tygodnie w piątki/soboty/niedzieli (nadal będę informować o tym na moim tt z dopiskiem #KMSpl).
Zmobilizuję się i dodam w końcu okolicę, ale dopiero za tydzień.
Dziękuję za ponad 1600 wejść! ;o To takie... WOW bo na pierwszym blogu miałam 12 rozdziałów i 230 wyświetleń więc tak. :) Jeśli macie pytania piszcie w komentarzach tutaj albo na #KMSpl :)
Trzymajcie się <3